Terroryzm

Pasażer Ryanaira wpuszczony na samolot pomimo znalezienia u niego bomby

MANCHESTER. Nadeem Muhammad wiózł w walizce bombę rurową, ale wpuszczono go na pokład samolotu.




Oskarżyciel poinformował, że Muzułmanin tę bombę chciał zdetonować na pokładzie Boeinga 737.
Nadeem Muhammad został zatrzymany w porcie Manchester, kiedy chciał wejść na pokład samolotu do Mediolanu.
Służby kontroli wykryły rentgenem urządzenie posiadające kable, baterie, taśmę, zatyczkę, i substancję używaną w materiałach wybuchowych. Nie potrafiono rozpoznać bomby i właściciel został zwolniony, aby mógł polecieć do Włoch.
W sądzie potwierdzono, że gdyby zetknięto końce przewodów nastąpiłby wybuch.
Muhammad mógł wrócić do domu w Bury ponieważ służby nie wiedziały co on wiózł. Nikt nie potrafił stwierdzić, że to groźne urządzenie.
Muhammad został przesłuchany przez policję anty-terrorystyczną, która także nie stwierdziła, że jest to bomba.
Wszyscy specjaliści stwierdzili, że to urządzenie nie jest groźne. Dopiero później ekspert kryminalistyki, który badał to urządzenie, Lorna Philp stwierdził, że to mogło wybuchnąć, gdyby zamknięto obieg przewodów. Fakt, że bomba była niechlujnie sporządzona, nie oznaczał, że nie stanowiła zagrożenia.
Oskarżyciel nie miał pewności, czy motywem działania Muhammada był terroryzm.
Lot, na który próbował sie dostać z bombą Muhammad to lot Ryanair z Manchesteru do Bergamo w dniu 30 stycznia . Muhammad urodził się w Pakistanie ale posiadał włoski paszport. Kiedy go zatrzymano powiedział, że ktoś mu to urządzenie podrzucił i nie wyklucza, że była to żona. Policja nie aresztowała go i 5-tego lutego poleciał inym samolotem do Włoch. 8 lutego przyjrzano się urządzeniu ponownie i wezwano grupę bombową. Muhammad został aresztowany dopiero 12 lutego, kiedy wrócił do UK.
Oskarżyciel powiedział, że mógł to być zamach bombowy ale mogła to być tylko próba samobójstwa.